W dniu 27 czerwca 2025 r. w czytelni ryńskiej biblioteki spotkali się Klubowicze Dyskusyjnego Klubu Książki, aby podyskutować o książce Pawła Huelle pt. „Castorp”. Dyskusja, kawa i ciasto domowego wypieku, można rzec, to już tradycja dyskusyjnych spotkań. Natomiast za nie należące do tego rytuału można uznać przedstawione przez moderator Klubu sprawozdanie z przebiegu XVII Wojewódzkiego Zlotu Moderatorów Dyskusyjnych Klubów Książki z województwa warmińsko-mazurskiego, który odbył się 11 czerwca w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Olsztynie.
Paweł Huelle swoją powieść napisał inspirując się „Czarodziejską górą” Tomasza Manna. Autor napisał jakby prolog do „Czarodziejskiej góry”, w którym przybliża nam, czytelnikom wcześniejsze losy mannowskiego głównego bohatera. W owym czasie Hans Castorp był studentem Politechniki Gdańskiej na wydziale budowy okrętów. Tu przeżywał swój okres dojrzewania, pierwszą miłość, niewinne, acz pełne wewnętrznych emocji zauroczenie piękną Polką. Dodatkowo jego pierwsza miłość i pierwsza obsesja splotły się tu z fascynacją miastem. Zarówno stary Gdańsk, jak i secesyjny Wrzeszcz, czy kuracyjny Sopot z początku XX wieku przydały tej lekturze niezapomniany klimat.
Uczestnicy spotkania, pomysł autora dotyczący napisania książki „Castorp”, uznali za dobry. A niektórzy z nich nawet zgłosili chęć przeczytania powieści „Czarodziejska góra” Tomasza Manna.
Klubowicze podczas dyskusji szczegółowo przeanalizowali losy głównego bohatera. A na koniec dyskusji w tym temacie wyciągnęli wniosek: „dojrzewanie młodego człowieka, dojrzewanie do spotkania z samym sobą, z własnymi uczuciami, z dorosłym prawdziwym światem zostało przez autora trafnie przedstawione”.
Dyskutujący dopatrzyli się w książce braku rozwinięcia, czyli fabuły. Ktoś powiedział: „gdy się ją czyta, ma się wrażenie, że składa się tylko ze wstępu i zakończenia”. I to fabuła, a właściwie jej brak podzieliła grono dyskutujących. Wśród nich były osoby, które uznały to za minus książki. Na dodatek były tak uparte w swojej ocenie, że nawet nie docierały do nich żadne argumenty. Choćby to, że fabuła była celowo zminimalizowana, ponieważ miała ona być tylko pretekstem do snucia opowieści o ludziach, ich wewnętrznych problemach, o Gdańsku i Sopocie z początku XX wieku.
Zaś Klubowicze zgodni byli co do tego, iż Paweł Huelle dzięki swojej książce dostarczył im przemiłą ucztę słowną, przy tym pokazał jak znakomicie można operować językiem polskim, odkrywać jego subtelność i bogactwo słownictwa. Klubowicze przyznali książce 7 punktów na 10 możliwych.
Skip to content